Mecz Legia Warszawa – FK Kukesi musiał zakończyć się przed czasem. Przyczyną tego jest… kamień rzucony w Ondreja Dudę. Początek był kiepski w wykonaniu „Wojskowych’’. Kibice zarówno Legii, jak i Kukesi, śledzący mecz przed telewizorami, z powodu awarii wozu transmisyjnego nie mogli oglądać pierwszej połowy. Po przerwie warszawianie prowadzili jednak 1:0 po golu Nikolicia w 29. minucie. Piłkarz Legii miał jeszcze jedną szansę na bramkę, ale tym razem bramkarz Albańczyków pokazał się z dobrej strony, broniąc jego strzał.
Druga połowa nie zaczęła się dobrze dla Legionistów. W 49. minucie po rzucie rożnym złe wyjście z bramki Kuciaka wykorzystał Santos, strzelając głową obok bramkarza Legii. Błyskawicznie odpowiedział na to Rzeźniczak, strzelając z kilkunastu metrów na 2:1. Kiedy piłkarze Legii cieszyli się z gola, kibice gospodarzy nie wytrzymali i rzucili kamieniem w Ondreja Dudę. Piłkarz został trafiony w głowę, został zniesony z boiska na noszach, a sędzia przerwał mecz. Z Dudą na szczęście już dobrze, ale Kukesi dalej grozi walkower, a nawet wyrzucenie z eliminacji LE. Legia powinna grać u siebie z trzybramkowym prowadzeniem.
Trudno natomiast odpowiedzieć na pytanie, czy walkower lub wyrzucenie z pucharów za złe zachowanie kibiców jest sprawiedliwe. Z jednej strony tak, ponieważ władze klubu powinny odpowiadać za swoich fanów. Zabezpieczać siatką boisko, żeby nie pozwolić na wtargnięcie na nie, mieć w pobliżu policjantów oraz oddzielać trybuny gości i gospodarzy. Z drugiej strony trudno upilnować takich „kibiców”, a zawodnicy nie są tu winni. Najpóźniej w poniedziałek dowiemy się o decyzji UEFA w tej sprawie.
